Rozmowa z Bogumiłem Wójcikiem, autorem książki o templariuszach i drugiej krucjacie „Kraj za morzem”, z którym spotkanie opatowskiej bibliotece przerodziło się w ciekawą dyskusję o historii, roli templariuszy w średniowieczu, ich obecności w Opatowie
- Jak zaczęło się pańskie zainteresowanie wiekami średnimi, krucjatami, templariuszami?
- Bez templariuszy i zakonów rycerskich trudno zrozumieć średniowiecze, jego czas, ludzi, zdarzenia. Templariusze stanowią integralną część tego okresu. Zakon upadł w sposób dramatyczny i zawsze był postrzegany jako tragiczny, związany z różnymi tajemnicami, skarbami, w które ja, jako miłośnik historii, nie do końca wierzę. Jest natomiast sam w sobie, niezwykle ciekawy, trwał jako zjawisko bez mała 200 lat. Odcisnął piętno nie tylko na Ziemi Świętej, w Irlandii, Anglii, Francji, Niemczech, Polsce. Walczył o ochronę pielgrzymów i utrzymanie państw chrześcijańskich.
- Jak tą książką „Kraj za morzem” chce pan trafić do czytelnika? Czy są w niej ilustracje, mapki, dokumenty?
- Książka jest tak pomyślana, by czytelnik, który pierwszy raz spotyka się z tematyką Ziemi Świętej, nie zagubił się. Jest w niej sporo przypisów, jest mapka. Prowadzę czytelnika tak, by ułatwić lekturę. To niekoniecznie musi być miłośnik średniowiecza, bo temat jest złożony, ciekawy, rzutujący na całą naszą cywilizację chrześcijańską
- A co z templariuszami w Opatowie?
- Byłby to ośrodek o charakterze rycerskim. Tutaj mogłaby się znajdować komandoria, która miała charakter obronny jak też była ośrodkiem produkcji rolnej, folwarkiem. Ziemia sandomierska w tym czasie była graniczna. Te tereny nie należały do spokojnych. Jest pytanie o to, czy kolegiata niesie pozostałości komandorii templariuszy. To mnie bardzo ciekawi. Interesuje mnie ten okres w Opatowie i postać Henryka Sandomierskiego. To jedyny książę, który w XII w, dwukrotnie wyprawiał się do Ziemi Świętej.
- Henryk Sandomierski… Na ziemi sandomierskiej, opatowskiej jest postacią znaną, popularną między innymi dzięki powieści Jarosława Iwaszkiewicza „Czerwone tarcze”. Moje pytanie dotyczy pańskiej następnej książki, której akcja rozgrywałaby się w Opatowie.
- Książka „Kraj za morzem’ jest pomyślana jako dzieło dwutomowe, w drugim tomie książęta dotrą do Ziemi Świętej. Jest wśród nich Henryk Sandomierski, później będzie powrót Henryka do Polski, na ziemie swojego księstwa. Jest pomysł, by kolejną część cyklu poświęcić Henrykowi, z lokacją nowych opactw, jego działalności na pograniczu pruskim i właśnie w Opatowie i jego okolicach. Henryk w powieści „ Kraj za morzem” jest pełen życia, bo ma 17-18 lat. Więc wiele jeszcze przed nim. To ewenement, by ktoś drugi raz wyprawił się do Ziemi Świętej.
W tym czasie, gdy toczy się akcja powieści Królestwo Jerozolimskie przechodzi do kontrataku na pograniczu egipsko-palestyńskim. Nasz książę pojawia się wtedy w Palestynie. Inaczej niż Iwaszkiewicz chcę przedstawić Henryka bardziej jako człowieka czynu niż skoncentrowanego na przeżyciach wewnętrznych. To będzie książka nieco bardziej współczesna z wielowątkową fabułą, szybko toczącą się akcją, ukazująca szeroką perspektywę historyczną. Jest to taki fresk historyczny. .
- Będziemy czekać na kolejne pańskie książki, których akcja będzie się rozgrywać na naszych terenach. Na koniec proszę powiedzieć kilka słów o sobie.
- Jestem radcą prawnym, prowadzę swoją kancelarię prawną. Piszę wtedy, gdy mam chwilę czasu. Wena mnie nie opuszcza, nigdy nie przechodzę kryzysu twórczego. Wygospodarowanie czasu jest trudne, ale sobie radzę. Do czerwca tego roku chcę ukończyć drugi tom „Kraju za morzem”. Mam nadzieję że uda się wydać obydwa tomy jesienią.